Cyklokarpaty - Wierchomla

Wtorek, 20 sierpnia 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 0

Dystans "Mega", 49 w kat.MM3, 107 w "Open"

Na dzien przed maratonem podrinkowalem troszke kladac sie spac okolo 1. O godzinie 7 wyjezdzalem z Dukli do Wierchomli z kolegami z sekcji. Jakos nie czulem sie zbyt optymistycznie,wiercilo mnie w brzuchu,jakis taki senny bylem.Rozgrzewka przed startem to pokrecenie 3km i nawadnianie sie plynami. Start spokojny bo odrazu podjazd a ja nie lubie pionu na starcie. Rozgrzalem sie dopiero po 5 km i zaczalem jechac swoim rytmem. O dziwo dosc fajnie mi szlo, przede mna jechala pani Dychton ktora notorycznie mnie objezdzala na kazdych wczesniejszych zawodach. Duzo pilem, rytm dobry,na zjezdzie mkne do przodu,wyprzedzam pania Dychton,dosc techniczny zjazd,duzo kamieni,korzenie i ten kurz.Zjezdzam do asfaltu,blokuje na maxa amortyzator i podjezdzam pod bufet.Napelniam bidon woda i podjazd szutrowka,zachwile szybki zjazd.Jest jakis 19 km,zapominam odblokowac amortyzator,na jednej duzej dziurze strzela w nim i jest amen. Wscieklosc i zlosc na swoja glupote bo na zjazdach musze na maxa hamowac bo caly czas gluche stuki sie z niego wydobywaja. Po maratonie i niezlym jak dla mnie wyniku.Mimo tego chce dojechac do mety.Na trasie upewnia mnie jakis zawodnik ze nic nie powinno odpasc ale zebym uwazal by mnie nie wyrzucilo gdzies jak z katapulty.Do mety docieram,jem szybko posilek i pakuje rower do busa. Niedosyt.Ale takie jest MTB. W przyszlym roku bedzie lepiej.


Update 22.08.2013
ps. Podziekowania dla Rafala z serwisu BIG SPORT na ul.Lwowska 50A w Krosnie za naprawienie amortyzatora!BIG SPORT